środa, 15 lutego 2012

Początek tygodnia u Wery.

'Początek tygodnia' w środę... Pewnie mądrzy ludzie domyślili się, że opiszę wszystko od poniedziałku. Ja bym o tym nie pomyślała, ale to dziwne nie jest. Wera nie rozumuje. Nigdy! Więc moje komentarze nie zawsze są błyskotliwe i zrozumiałe dla tych co nie są Liskiem albo Marcinem. Dziwne, że dla Lisia wszystkie moje głupie i niezrozumiałe wywody zawsze mają sens. Te 13 lat robi swoje.
Oki-doki-loki. Poniedziałek. Pamiętam, że nie było Anki, ale mimo to było fajnie. Przerwy spędzone z... hym... Marcinem, Emi i Bartkiem P. Ostatniemu nie chciało się mnie słuchac, ale zbytnio mnie to nie obchodziło. Zobaczyłam się z Cinkiem pierwszy raz od środy w pierwszym tygodniu ferii, więc ogólny zaciesz. Hym... Co jeszcze było? Jak szliśmy na wf Emi się przypomniało, że nie zapłaciła za teatr, więc nie podręczyłam Bartka P. moją rękawiczką. A szkoda.
Wtorek, Walentynki. Nie wiem czy z dużej, czy z małej się to pisze, ale szczegół. Pojechaliśmy do wspomnianego wcześniej teatru na jakieś przedstawienie. Z Paulą nie mogłyśmy z tego. Udawałyśmy, że krzyczymy do kobiety, która grała Pestkę, modliłyśmy się, żeby się skończyło i obiecałyśmy sobie, że będziemy chodzic do kościoła. Może Paulina, ja za nic. :D
Jak jechaliśmy autobusem to 3/4 osób z klasy składało życzenia dla Liska, które potem wysłałam jej esem. Max zabrał mi fona, bawił się nim, potem Marcin też. W drodze powrotnej nic nie ogarniałam. Opierałam się o szybę i pisałam trochę z Lisiem.
Potem poszliśmy gdzieś z Marcinem. Fajnie było. ;3 Kocham go wywalac na śniegu. Po dwóch godzinach <około> zadzwoniłam do mamy, która teraz zamiast grozic mi 'Zabiorę ci kota!' mówi: 'Powiem tacie!'. Oczywiście, o tym że mam 'kolegę'. Psychika mojej mamy nie pojmuje tego, że jej córka ma chłopaka. Od razu chcę przeprosic Boba Marleya <nie przewracaj się w grobie!>, Ras Lutę i Habakuka (najlepsi <33), bo żeby zdobyc płytę dla Cinka wmówiłam rodzicom, że zaczęłam słuchac heavy metalu (śmiech na sali). Ogólnie wtorek średni, ale dało się przeżyc.
Dzisiaj. Ciągle obserwowałam 'dwie osoby' i mówiłam do Luizy po każdym przytuleniu z kimkolwiek 'Szybko się uczę' z miną: :/. Na jakiejś przerwie Emi z Pauliną kłóciły się z Izą o mnie, a potem dwie ostatnie z Mają jeszcze mnie podnosiły. Zdecydowanie najlepsza przerwa, gdyby nie właśnie te 'dwie osoby'. Zresztą zapewne jeszcze trzecia do nich dojdzie. Będę sobie musiała ich zapisywac.
Co jeszcze było? Próba na przedstawienie o Australii na angielskim i po lekcjach. Na tej drugiej Paulina, Maja, Michał i reszta osób z wyjątkiem mnie i Moniki miała zajar z piłki. Dzieci nigdy na piłce nie skakały -,- Ogólnie to było nas 7/16 osób, bo niektórzy uznali, że nie przyjdą, bo: a. nie mogą, b. mają krótkie kwestie albo c. nie chce im się. Tak na prawdę to wszyscy myśleli o odpowiedzi c, ale wmawiali a lub b. Dzisiaj jaki humor? Chyba niezły, tylko muszę skończyc z obserwacją tych osób, bo będę miała paranoję. Wynajmę kogoś, żeby robił to za mnie, muszę od tego odpocząc...
Oki, to tyle. Paa.

5 komentarzy:

  1. ty to masz teraz taki zaciesz na reggae... ale pamiętaj, że i tak TO JA byłam przed wszystkimi!!!! :D
    Ej a jak tak lubisz reggae, to czemu o tym ze mną nie popiszesz, mogłabym podzielić się z tb "doświadczeniem" :P

    Kto, jak kto, ale jak czytam twoje komenarze,to jakbym czytała niezwykle przejrzystą komedię...
    Jah, mal!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, kiciu ty moja <3 Byłaś pierwsza i nigdy tego nie podważałam. Możemy popisać ale musisz wchodzićna gg :P
      Oł yea. Kolejna osoba która rozumie moje wywody! :D No ale ty zawsze znosiłaś moje gadanie o kotach. Przy Lisku napisałam '13 lat robi swoje' a przy tobie: 7 lat robi swoje.

      Usuń
  2. Hah ''Zabiorę ci kota''. Ciekawy sposób szantażu ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. przyznam, że musiałam ćwiczyć cierpliwość , bo każdego roku tych wywodów było więcej :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)